Oddalają się od siebie. Planety
unikną zderzenia. Niepotrzebne
będą się od teraz poruszać niezależnie.
Przez chwilę były zbieżne, krzyżowały się
ich ramiona, nogi, zespalały masy,
rytmizowały pływy.
Teraz oddalają się od siebie.
I nie są już zamieszkałe
przez miłość.
Dwa obce słońca zamieniają to, co było
żyzną nadzieją
w bezwzględnie samotne pustynie.
Powiało smutkiem… piękny wiersz