Niemy film

A na przykład kawa?
Sypana, czy z ekspresu, espresso, latte, z pianką, lub bez?

Kawa podana w szkalnce, czy też filiżance?

Można krócej: spodek, spodeczek, talerzyk,
łyżeczka zdobiona, czy nie?
Cukier, mleko, śmietanka?

A obrus na tym stole, a dywan pod nim?

Niemniej istotne są ściany – ślad po obrazie, ciężkość ramy
zasugerowana jakością, wielkością, wkręconą w nią śrubą,
bądź hakiem…

Kto tutaj mieszkał, kto chodził po tej klepce
jękającej cicho, kiedy ja po niej chodzę?
Widok za oknem – kogo przyciągał/odpychał,
jaki kolor miał szlafrok, rozmiar kapci,
jaka tu była cisza,

lub jaki zgiełk otaczał mieszkańca tego domu?

Czy był/a blondynem/brunetką,
czy miał psa, lub dziecko?
Jakiej wody po goleniu/perfum
używał/a

czy to była chwila zaledwie, czy
epoka cała?

A ten owad na ścianie, jego po nim plama –
to boska cząstka diabelskiego planu,
czy wielka, uwieczniona rana?

Za oknem świszczy ulica, czy gwiżdże polny ptak?
Rośnie jakieś drzewo, czy jest tak i tak?

Czy byliśmy tutaj gośćmi, czy goście byli u nas?

Czy byliśmy, czy nas ubyło,
czy coś się śniło, czy może
jakaś miłość?

A może to sprawy niewarte zatrzymania w kadrze tego filmu,
że nie ma aktorów lepszych, lub gorszych,
że kawa, że cukier
i szklanka –

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *