Nawet koniec roku ma dwa końce.
Był jak pies na kość wygrzebaną z trawy,
lub jak kość wygrzebany przez ślepego psa.
Więc jak kość, która wyrosła,
pełna soczystego miąższu. Niedaleko
pada kość od kośćca, a tym,
co za młodu nasiąknie, tym na starość…
Kość z kości ojca
i kość z kości matki.
Ślepiec natomiast, on ma
tyle szczęścia […]
Koniec końców, to kolejny cmentarz,
a krzyży jakby więcej, niż przed rokiem.
Wszystko ma dwa końce , dwie strony , nawet nadzieja , a cmentarz – ile ukojenia , ciszy . Płynie życie od kolebki do kolebki, a po drodze ………..
……..o Boże mój –dałeś bólu pełny kosz , więc celebruję ziarenka radości i własny świat równolegle układam obok innych , czasem zawita ktoś na dłużej . Darku cudowny , poruszający wiersz pozdrawiam ciepło Ewa
wszystko ma dwa końce hm … ino czas ma jeden i potem tylko jakby krzyży więcej … takie życie
pozdrówki noworoczne
Mirek