lamentacja przetrąconej

lamentacja przetrąconej

nie. nie szukam słów, co kłamią każdym kolejnym wersem.
tak. budowałam dom. śnił się, gdy ranek zapachniał kawą.

tak. byłeś tu ostatnio. marzyłam cię. – czego chcesz śnie?
a może byś wpadł na jawie i zapytał: – jak się dziś masz?

jak się mam?

pomyśl: wpędziłeś w oczy natrętny majak, ale to nic, nic.
pęd gałązki oliwnej skrapiam sokiem gasnącego alleluja.

dziś na ławce, w minutę do ciebie – pies szalał z radości.

04.04.12

Jeden komentarz do “lamentacja przetrąconej

  1. Julia

    Przepięknie… a ten pies szalejący z radości to Szafirek?
    Lubię Cię czytać El, prawie tak samo jak klachać z Tobą nocą przez telefon 🙂

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *