*** (i blednie dzień)

i blednie dzień i szarzeje z zimna
a miało być zmartwychwstanie
albo chociaż przebudzenie
w miejscach większych
niż obietnice

tak nagle nie odchodź
mój śnie
zróbmy jeszcze kilka kroków
w tej pustce pośród
wspomnień bez twarzy –

jutro myśli znów
będą miały zapach ciszy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *