Tekst o Marcelu Prouście powstał przed laty, w okresie, gdy trafiłem na portal prowadzony przez Sławka. Portal ten był artystycznym głosem nietuzinkowych osobowości, nic więc dziwnego, że wsiąkłem weń z kopytami. Pożerałem wiersze, chłonąłem prozę i nie stroniłem od lektury komentarzy. A szczególnie lubiłem być czytelnikiem jego twórczości.
Portal ten nosił nazwę Plezantropii, a Sławek przywdział nick Plezantropa. Takem się z nim poznał. Zdalnie, nigdy twarzą w twarz. Z czasem zaczęliśmy korespondować, a jeszcze później dochodziło do wymiany zwierzeń wykraczających poza literaturę.
Nadawaliśmy na podobnych falach i nasze poglądy na bazgranie stały obok siebie; zgodnie wyznawaliśmy zasadę, że pisanie teraźniejsze winno przebiegać innymi torami, niż wczorajsze, uprawiane przez współczesnych Żeromskich lub Sienkiewiczów ( o tym, że wyroiły się mnóstwa językowych nuworyszy, wiadomo od lat).
Wspólnie uważaliśmy, że kiedy oni tworzyli, ich utwory podobały się na ogół i pęczniały od sensu. Problem w tym jest jednak, że od chwili ich publikacji minął spory kęs czasu. Pora więc na zmianę stylistycznej warty. Na dopuszczenie do istnienia słów, skojarzeń i środków wyrazu uznawanych dotychczas za passe: zapomnianych, postponowanych, rzekomo przestarzałych.
Co do ich nieużywania, to warto zaznaczyć, że obecne czasy są odbiciem stanu naszego ducha. Naszego, bo zamiast poszukiwać nowych sposobów pisarskiej ekspresji, zamiast wzbogacać język, spoczęliśmy na laurach i nadal piszemy, jak przed stu laty.
*
Ludziom pamiętającym jego niepowtarzalną obecność na łamach Pisarze.pl tłumaczyć nie trzeba, że utwory w nim zamieszczane zachęcały do nieszablonowego myślenia. Zwłaszcza dzieła prozatorskie, wyraźnie odstające od pisania ucukrowanego tradycją pisania.
O ile jego literackie szkice i eseje, tylko teoretycznie pokazywały prozaikom, którędy trzeba iść na Parnas, oraz mówiły, czego winni się strzec, by dosłużyć się czytelniczego uznania, o tyle jego stylistyczne propozycje, przekraczały Rubikony językowej poprawności (Sławek twierdził, że choć każdy pisać może, to nie każdy powinien. I chwała mu za ów sąd). MARCEL PROUST | Lepsza Strona Ciszy (goddam.pl)