Przy łóżeczku stoliczek i pierwsze literki
napisane kredką; papierki z cukierków
służą za pieniążki, zwierzątka z plastiku
za mieszkańców domku
dla dorosłych ludzi.
W pudełeczku umarła leży Klementynka,
właśnie mamy pogrzeb całkiem jak prawdziwy,
choć wszystko zmyślone, to łzy wielkie, słone,
nad truchełkiem lalki,
nad sukienką w kwiatki.
Miś Pysio obrażony na swą żonę Laurę
siedzi podkulony w kącie tuż za szafką,
Zosia pisze pozew do gwiazdki na niebie,
aby tatuś nie krzyczał, nie kłócił się z matką.
Zosia mówi, że jest Klementynką, ale nikt
nie słyszy; Zosia siedzi w kąciku –
mała w wielkiej ciszy.