Co się wydarzyło, a co się nie zdarzyło?
Czyja była w tym wina, a czyjej nie było?
Czy może tak Bóg chciał, albo siła wyższa
od Boga, ojca, matki?
Albo te wypadki, upadki,
zmarznięte odpadki
miały jakieś imię?
Czy były przy nim/przy niej
wszystkie zmysły?
Domysły snuć się będą
w telewizjach, kuchniach, ustach.
Gdzieś się będzie panoszyć
próżny żal, rozpacz pusta,
a nad wszystkim zawiśnie,
jak upiór na drzewie,
odpowiedź na pytanie dlaczego?
Nie wiem.