Wieczerza profanów

Plezantrop pisze wiersz o nożu,
a ja jestem chlebem do krojenia,
albo targania łapczywymi palcami.

Gryzą mnie wszystkie wątpliwości świata,
przeżuwa codzienność.

Zanim lata skończą barbarzyńską ucztę,
zostanie mnie ledwie okruch
na ostrzu stępionym,
na stole, przy którym nikogo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *